Kto, za ile i w jakim trybie przygotowuje biuletyn „Moja Świdnica”? Ile kosztuje jego wydawanie, kto na nim zarabia, a kto faktycznie nad nim pracuje?
Te pytania zadają mieszkańcy, samorządowcy, lokalne środowiska dziennikarskie.Ale trudno od lat o rzetelną kalkulację, ile kosztuje świdniczan tuba propagandowa Beaty Moskal-Słaniewskiej – bo nie wynika to w ogóle z budżetu miejskiego. I właśnie dlatego złożyłam interpelację, w której zażądałam konkretnych danych: o kosztach, przychodach i zasobach kadrowych za lata 2020–2024.
Odpowiedź, jaką otrzymałam, pokazuje przede wszystkim jedno: brakuje jakiejkolwiek kontroli nad nakładami pracy, rzeczywistym czasem poświęcanym na przygotowanie biuletynu i przejrzystym rozliczeniem nakładów.
Czy to są dane w pełni prawdziwe?
Pamiętając, ile kosztował miasto ponad 20 lat temu Kurier Świdnicki, i jako osoba, która związana była przez lata z mediami, mająca pojęcie o kosztach prowadzenia takiego wydawnictwa – raczej mocno w to wątpię.
Co wiemy o kosztach?
Według przelazanej mi odpowiedzi koszty druku, marketingu i promocji w ciągu ostatnich lat wyniosły:
-
2020: 118 744,75 zł
-
2021: 131 935,07 zł
-
2022: 146 920,25 zł
-
2023: 144 600,13 zł
-
do 01.07.2024: 70 523,50 zł
🔹 Pozostałe koszty (niezdefiniowane w odpowiedzi):
-
w 2023: 29 544,48 zł
-
do połowy 2024 r.: 11 659,49 zł
👉 Łącznie przez 4,5 roku na te dwie kategorie wydano ponad 750 000 zł.
Co wiemy o przychodach?
Przychody, na które składają się m.in. sprzedaż reklam, ogłoszenia, teksty sponsorowane, wg odpowiedzi wyniosły:
-
2020: 189 192,91 zł
-
2021: 206 347,43 zł
-
2022: 199 783,99 zł
-
2023: 225 131,59 zł
-
do połowy 2024: 117 013,04 zł
🔹 Pozostałe przychody są znikome i nieprzekraczające kilku tysięcy złotych rocznie.
Kto nad tym pracuje?
🔹 Od 2020 roku zatrudniono na etat 3 osoby, które zajmują się zarówno biuletynem, jak i innymi zadaniami biblioteki.
🔹 Dodatkowo od 1 do 3 osób rocznie współpracuje w ramach umów cywilnoprawnych.
Ale kluczowe jest to:
„MBP w Świdnicy nie określa, jaki czas pracy każdy z pracowników ma obowiązek poświęcić na realizację przypisanych im obowiązków.”
To oznacza, że:
👉 Nie wiadomo, kto dokładnie i ile faktycznie pracuje nad wydawnictwem.
👉 Nie wiadomo też, jaka część wynagrodzenia z budżetu MBP dotyczy redagowania biuletynu, a jaka pozostałych obowiązków.
Jeśli biuletyn jest finansowany ze środków publicznych, a jest i wiemy, co do niego trafia, to musi podlegać publicznej kontroli.
A dziś – mimo mojej interpelacji – nadal:
-
nie wiemy, ile dokładnie kosztuje jego redagowanie,
-
nie wiemy, ile kosztuje praca grafików, redaktorów, korekty,
-
nie mamy żadnej ewidencji godzin poświęconych na jego przygotowanie.
To dużo pieniędzy, mało przejrzystości i zupełny brak rozliczalności.
Nie na tym powinno polegać zarządzanie wydawnictwem finansowanym z publicznych środków.
I na pewno nie powinno ono funkcjonować jako tuba propagandowa władzy wykonawczej – bez kontroli, bez jawności, bez odpowiedzialności.