Czerwcowa sesja, jest jednym z ważniejszych posiedzeń jeśli chodzi o obrady Rady Miejskiej. Jest ważna zarówno dla wladzy uchwałodawczej, kontrolnej, jaką jest rada oraz władzy wykonawczej, jaką jest prezydent miasta. Jedną z pierwszych procedowanych uchwał 26.06.2025 była ta dotycząca udzielenia wotum zaufania za 2024 rok dla Prezydent Miasta Świdnicy.
Zanim rozpoczęła się dyskusja - prezydent przedstawiła, zgodnie z obowiązującymi przepisami, Raport o stanie Gminy Miasto Świdnica za rok 2024 r. Usłyszeliśmy wiele liczb i kwot odnoszących się do tego, co realizowane było w 2024 roku. Wiele tych zadań było słusznych, ważnych, dotyczących remontów, rewitalizacji, poprawy jakości życia ogółu mieszkańców.
Jednak liczby nie zawsze mają wpływ na zaufanie.
Bo zaufanie to nie jest tylko suma wydatków i inwestycji.
Zaufanie to poczucie, że ci, którzy zostali wybrani do sprawowania władzy, działają w interesie mieszkańców – nie ponad ich głowami czy za ich plecami. To przekonanie, że są transparentni, otwarci na krytykę i gotowi do rozmowy. Nie odpychający argumentów, gdy mieszkańcy pokazują, że coś w mieście funkcjonuje ich zdaniem źle lub gdy zgłaszają doskwierający im problem i skarżą się, że nie udzielono im w ogóle odpowiedzi, bądź odpowiedziano z arogancją i butą, i wpisano na "czarną listę".
Zaufania nie da się przypisać w protokole ani zamknąć w tabeli. Nie da się też przegłosować go siłą koalicji, nawet jeśli taka uchwała zostaje podjęta.
Zaufanie to fundament działania wspólnoty.
To relacja pomiędzy osobą wybraną na urząd prezydenta miasta a świdniczanami, którzy ten urząd opłacają. A relacja ta – w przekonaniu mieszkańców, których jako radna reprezentuję i którzy do mnie zgłaszają przeróżne problemy związane z funkcjonowaniem naszego miasta pod zarządem Pani Prezydent – została w 2024 roku poważnie zachwiana.
Oto tylko kilka przykładów, które pokażą, że zaufanie mieszkańców zostało zawiedzione. Przykładów działań, które spotkały się z rażącą krytyką mieszkańców i z którymi Pani Prezydent w 2024 r. często nie robiła nic, choć miała szansę na naprawę lub podjęcie próby znalezienia kompromisu.
1. Upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Grunwaldzkim – powyborcza niespodzianka i autorytarna decyzja prezydent miasta bez konsultacji społecznych w bardzo kontrowersyjnej sprawie
To, co wydarzyło się niedługo po wyborach samorządowych w 2024 r., było szokiem dla wielu świdniczan. Mieszkańcy dowiedzieli się, że bez wiedzy i zgody rady, bez konsultacji społecznych z nimi, bez pytania ich o zdanie, na rewitalizowanym placu Grunwaldzkim ma stanąć pomnik czy jak później wyjaśniono tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej. Na pytania, które zadawali w social mediach „kto o tym zdecydował”, prezydent miasta odpowiadała „ja sama zdecydowałam”. Rządy autorytarne we wspólnocie lokalnej i w samorządzie lokalnym już nie uchodzą. Prezydent nie tylko z butą powiedziała, że samodzielnie zdecydowała, ale gdy pojawiły się protesty i konsultacje społeczne zrobione przeze mnie jako radną zignorowała zdanie mieszkańców, którzy wypowiedzieli się masowo przeciw tej inwestycji, a mi i innym wypowiadającym się o tym krytycznie zarzuciła uprawianie piaru.
Jeśli radni, broniąc po raz kolejny próby politycznego zawłaszczania przestrzeni publicznej na partyjne martyrologie uprawiają piar, to co uprawia prezydent, która podejmuje decyzje o budowie pomnikotablicy ofiar smoleńskich z budżetu świdniczan w ukryciu, za plecami mieszkańców i bez konsultacji z nimi? Dla mnie to czysty przejaw arogancji władzy i pogarda dla społeczeństwa obywatelskiego.
2. Powódź wrzesień 2024, czyli wg mieszkańców „z bycia prezydentem - pała”
O sytuacji, jaką mieliśmy podczas wrześniowej powodzi można by mówić ciągle dużo. „Nie panikujcie, idźcie do domu, zrobiliśmy wszystko”. Tymczasem brakowało worków, piasku, koordynacji i obecności lidera w terenie, a także rzetelnej informacji. Prezydent też była nieobecna. Pojawiła się dopiero w niedzielę późnym popołudniem. To co zadziało się przy powodzi to nie była tylko dezinformacja – to była poważna dysfunkcja zarządzania kryzysowego. Nie bez powodu pojawiały się bardzo krytyczne komentarze mieszkańców, wśród których jeden utknął mi szczególnie w głowie „z bycia prezydentem - pała”. Tak za sytuację związaną z powodzią z bycia prezydentem pała! Popowodziowe obietnice składane na sesji nadzwyczajnej przez prezydent miasta o utworzeniu zespołu, do którego będzie mógł przystąpić każdy zainteresowany mieszkaniec i radny, skończyły się tym, że prezydent powołała do niego tylko swoich radnych, drwiąc i szydząc z pozostałych zainteresowanych, że takie ma prawo i jeśli radni chcą to niech sobie utworzą własny zespół.
3. Mieszkanie socjalne dla chorej świdniczanki przy ul. Żeromskiego i sposób załatwienia sprawy przez prezydenta miasta
Chorej mieszkance przekazano mieszkanie, które najprawdopodobniej nie powinno zostać przekazane komukolwiek, bo było w takim stanie, że do dziś prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku możliwości narażenia mieszkanki na utratę zdrowia i życia. Gdy sprawa została nagłośniona przez media, Pani Prezydent nie tylko nie pomogła, ale jeszcze zarzuciła mieszkance niewdzięczność i roszczeniowość. To podejście, które pozbawia urząd ludzkiego wymiaru. A także pokazuje jak traktowani są ci, którzy dopominają się od gminy należytego realizowania obowiązków.
4. Wsparcie posła PiS, czyli wymiana okien i drzwi za 25 tys. złotych w lokalu poselskim najmowanym od gminy i jednoczesne zignorowanie potrzeb przedsiębiorców najmujących stoiska w Miejskim Domu Handlowym, domagających się wymiany popsutych drzwi. Drzwi te powodowały straty ciepła przez co w zimie pracownicy musieli obsługiwać klientów w czapkach i kurtkach i marzli jak na dworze, a rachunki za ogrzewanie rosły… Tymczasem to przedsiębiorcy płacą podatki w mieście, z których m.in. pochodzi pensja prezydent miasta. Nie poseł.
5. Osiedle na Wzgórzu i absurdy zakłócające życie mieszkańcom, którzy kupili tam działki i wybudowali domy. Te absurdy można było wyeliminować i załatwić wcześniej, bez niepotrzebnego szarpania się i konfliktu z mieszkańcami. Ale długo brakowało dobrej woli.
6. Priorytetyzacja zadań – zamiast na przykład koniecznego remontu w SP 315, zgłaszanie do ustalonych wcześniej niekonkurencyjnych często konkursów na zadania ogłaszanych przez DIP czy AW zadań takich jak remont elewacji i wymiana okien w urzędzie czy remont budynków z najmem socjalnym, w których świdniczanie od lat zbiorowo nie płacą za otrzymane od miasta mieszkania. Kolejna sprawa to wydatkowane pieniądze na przedszkole przy SP nr 6. Bardziej niż budowy przedszkoli i żłobka, które mają problem z zapełnieniem wolnych miejsc, starzejąca się Świdnica potrzebuje DPS-u, i to nie jednego DPS-u.
7. Absurdalne działanie PSZOK – to nie miasto dobre do życia, to uciążliwość dla mieszkańców
Liczne skargi na działanie PSZOK, za który świdniczanie płacą nie małe pieniądze, były ignorowane i bagatelizowane. Tymczasem nie wyciągano konsekwencji od operatora, który zachowuje się jakby robił świdniczanom łaskę za olbrzymie pieniądze. Mimo wielu apeli w 2024 r. zabrakło i dobrej woli i działań.
To nie są przypadkowe wpadki.
To złe zarządzanie, w którym dominuje arogancja, brak empatii, brak słuchania, ignorowanie mieszkańców, upartyjnienie decyzji.
Zaufanie się zdobywa, także właściwym podejściem do takich spraw, jak te wspominane przeze mnie oraz wieloma innymi, których mogłabym wymienić całe mnóstwo.
I z tych powodów z całą odpowiedzialnością – ja tego zaufania w imieniu wielu mieszkańców zawiedzionych działaniami Prezydent Beaty Moskal – Słaniewskiej w 2024 r. - tym razem nie udzielam.