Czas wrócić do polityki mieszkaniowej miasta. Temat trudny, ale szczególnie wrażliwy i drażliwy społecznie. I nie ma w tym nic dziwnego – rozdawnictwo mieszkań osobom, które mają łatwiejszy dostęp do mienia komunalnego niż przeciętny świdniczanin, od lat budzi emocje. Równie gorące, jak wielokrotne występowanie do radnych o przyznawanie dotacji z budżetu miasta na kamienice, w których mieszka prezydent Świdnicy i gdzie mieszkanie zakupiła z zasobów miasta Świdnicy należąca do jej męża i syna, a w przeszłości i do niej BMS sp. z o.o..
Taki zabieg pozwala obejść przepisy mówiące o tym, że wójt, burmistrz, prezydent, radni ani ich bliscy tych osób nie mogą nabywać mieszkań z zasobów komunalnych gminy, w jakiej samorządowcy ci pełnią funkcje czy sprawują władzę.
O problemach i niepokojach związanych z gospodarowaniem mieszkaniami komunalnymi informowaliście mnie już w trakcie kampanii wyborczej do samorządu lokalnego. Ale sygnały o różnych sprawach związanych z naszym wspólnym mieniem (bo gmina to my wszyscy!) właściwie docierają do mnie cały czas. Sygnalizowaliście mi m.in., że na mieszkania oczekują niektórzy poplecznicy prezydent, którzy w mediach społecznościowych ostro podczas wyborów samorządowych atakowali jej kontrkandydatów, że mieszkania komunalne otrzymywali także urzędnicy miejscy czy pracownicy spółek zależnych od miasta i podawaliście ich nazwiska. Oczywiście, była i jest to prawda, ale pragnę tu przypomnieć, że urzędnik, pracownik gminy, czy zwolennik tego czy innego kandydata na prezydenta, który stara się o mieszkanie z zasobu gminy ma prawo - jeśli spełnia określone kryteria – takie mieszkanie od gminy otrzymać. I nie ma znaczenia czy prezydent miasta go lubi czy nie lubi.
Wszystkie zgłaszane przez Was sprawy związane z polityką mieszkaniową zawsze wnikliwie sprawdzam. Jedna była jednak bardzo szczególna i niepokojąca, więc pozwolę sobie o niej tym razem opowiedzieć. Bo dziś o nią zapytał mnie jeden z mieszkańców. A poza tym zależy mi na tym, by wieść gminna, która krąży była prawdziwa, a nie przekłamana.
W 2024 roku otrzymałam od Was informacje, że w jednej z miejskich jednostek – zajmującej się mieniem komunalnym – rozpoczęło się poszukiwanie mieszkania dla córki dyrektora tej jednostki w ramach programu „Mieszkanie za remont”. Chodziło o dyrektora, który dopiero co wygrał uczciwy, ogłoszony przez Urząd konkurs na dyrektora, po tym gdy odszedł na kilka dni na emeryturę, by pobrać ponad 100 tys. złoty odprawy i znów zostać dyrektorem w tej samej jednostce.
Z oświadczenia majątkowego, jakie obligatoryjnie składał uznać można było, że stać go na zakup mieszkania dla córki na wolnym rynku – zresztą sam deklarował w swoim oświadczeniu posiadanie kilku mieszkań. Byłam zdumiona… opowieściami, które płynęły od moich sygnalistów. Otrzymałam nawet konkretne adresy, którymi mieszkaniami rzekomo dyrektor jest zainteresowany i które rzekomo osobiście obejrzał wraz z osobami, które są w stanie oszacować koszty remontu.
Prosiliście, by sprawdzić, czy w tej sytuacji nie dochodzi przypadkiem do jakiegoś nadużycia. Pytaliście czy nie jest to wykorzystywanie sytuacji, w której wpływowa osoba próbuje wykorzystać swoją pozycję do zapewnienia mieszkania członkowi najbliższej rodziny z zasobu, którym sama zarządza, itd. Oczywiście postanowiłam to sprawdzić.
Poczytajcie dokumenty, które zamieszczam jako ilustrację do tego wpisu. A tu trochę chronologii, aby łatwiej Wam było to, co się w nich znalazło, zrozumieć…
20.12.2024 Składam drogą elektroniczną zapytanie nr IX-269/24, w której pytam m.in. czy córka dyrektora miejskiej jednostki znajduje się na liście osób zakwalifikowanych do otrzymania mieszkania w ramach programu „Mieszkanie za remont”. Listę pytań, jakie zadaję – znajdziecie na 1 zdjęciu pod tym postem. Tego samego dnia sygnaliści informują mnie, że przed godziną 15.00 pojawiła się w Urzędzie córka dyrektora i prawdopodobnie złożyła rezygnację z uczestnictwa w programie.
14.01.2025 Otrzymuję odpowiedź na moje zapytanie , w której czytamy: „W odpowiedzi na interpelację IX-269/24 z dnia 20.12.2024 r. dotyczącą programu "Mieszkanie za remont" informuję, że wymieniona przez Panią osoba nie widnieje na liście osób oczekujących na najem lokalu komunalnego w ramach za wykonanie w nim remontu na własny koszt.” W piśmie tym brak odpowiedzi na szereg pytań, jakie na prośbę Sygnalistów zawarłam w interpelacji.
24.01.2025 Ponawiam Zapytanie, ale już się nie bawię w zgaduj zgadulę. Stawiam pytanie wprost, by przedstawiciele władzy wykonawczej i urzędnicy mieli świadomość, że wiem o tym, że córka dyrektora, o którą pytałam złożyła wniosek o przyznanie mieszkania jak i rezygnację. Pytania, które zadaję brzmią tym razem: Kiedy osoba, o którą zapytałam w interpelacji IX-269/24 złożyła w Gminie Miasto Świdnica wniosek o przyznanie mieszkania z zasobu, o którym wspomniałam? Kiedy osoba, o którą pytam w interpelacji IX-269/24 złożyła pismo o rezygnację (wycofanie wniosku) z ubiegania się o mieszkanie z zasobu, o którym wspomniałam.
04.02.2025 Otrzymuję odpowiedź, że odpowiedź zostanie udzielona mi do 28.02, czyli na dwa proste pytania urzędnicy potrzebują więcej czasu niż ustawowe 14 dni.
12.02.2025 Otrzymuję odpowiedź na moje pytania z 24.01.2025, a w niej informację, że w chwili gdy składałam pierwszą interpelację 20.12.2024 r. osoba, o której pytałam widniała na liście oczekujących. Została z niej skreślona pismem z dnia 10.01.2025 r., w odpowiedzi na rezygnację złożoną przez córkę dyrektora 09.01.2025.
Trzeba jasno powiedzieć, że na podstawie uzyskanych informacji – nie doszło do żadnych nadużyć. Z dokumentów wynika, że córka dyrektora rzeczywiście zrezygnowała z ubiegania się o mieszkanie w ramach programu „Mieszkanie za remont”.
Ale czy zrezygnowałaby, gdybym nie złożyła interpelacji na podstawie płynących od Was niepokojących informacji?
Czy córka dyrektora miała prawo uzyskać takie mieszkanie? Urzędnicy, którzy wciągnęli ją i jej męża na listę orzekli, że tak... Ja nie analizowałam ani nie otrzymałam przedłożonych do Wydziału Mieszkaniowego dokumentów.
Czy było coś zdrożnego w tym, że córka dyrektora zarządzającego mieniem komunalnym w Świdnicy oczekuje na mieszkanie od gminy w ramach programu "Mieszkanie za remont", a mieszkania do tego programu są w zasobie zakładu, którym zarządza jej ojciec?
Moi sygnaliści, mimo wszystko prosili, bym trzymała w tej sprawie cały czas „rękę na pulsie”. Bo ich zdaniem temat może wrócić, gdy sprawa trochę „przycichnie”.
O problemach i niepokojach związanych z gospodarowaniem mieszkaniami komunalnymi informowaliście mnie już w trakcie kampanii wyborczej do samorządu lokalnego. Ale sygnały o różnych sprawach związanych z naszym wspólnym mieniem (bo gmina to my wszyscy!) właściwie docierają do mnie cały czas. Sygnalizowaliście mi m.in., że na mieszkania oczekują niektórzy poplecznicy prezydent, którzy w mediach społecznościowych ostro podczas wyborów samorządowych atakowali jej kontrkandydatów, że mieszkania komunalne otrzymywali także urzędnicy miejscy czy pracownicy spółek zależnych od miasta i podawaliście ich nazwiska. Oczywiście, była i jest to prawda, ale pragnę tu przypomnieć, że urzędnik, pracownik gminy, czy zwolennik tego czy innego kandydata na prezydenta, który stara się o mieszkanie z zasobu gminy ma prawo - jeśli spełnia określone kryteria – takie mieszkanie od gminy otrzymać. I nie ma znaczenia czy prezydent miasta go lubi czy nie lubi.
Wszystkie zgłaszane przez Was sprawy związane z polityką mieszkaniową zawsze wnikliwie sprawdzam. Jedna była jednak bardzo szczególna i niepokojąca, więc pozwolę sobie o niej tym razem opowiedzieć. Bo dziś o nią zapytał mnie jeden z mieszkańców. A poza tym zależy mi na tym, by wieść gminna, która krąży była prawdziwa, a nie przekłamana.
W 2024 roku otrzymałam od Was informacje, że w jednej z miejskich jednostek – zajmującej się mieniem komunalnym – rozpoczęło się poszukiwanie mieszkania dla córki dyrektora tej jednostki w ramach programu „Mieszkanie za remont”. Chodziło o dyrektora, który dopiero co wygrał uczciwy, ogłoszony przez Urząd konkurs na dyrektora, po tym gdy odszedł na kilka dni na emeryturę, by pobrać ponad 100 tys. złoty odprawy i znów zostać dyrektorem w tej samej jednostce.
Z oświadczenia majątkowego, jakie obligatoryjnie składał uznać można było, że stać go na zakup mieszkania dla córki na wolnym rynku – zresztą sam deklarował w swoim oświadczeniu posiadanie kilku mieszkań. Byłam zdumiona… opowieściami, które płynęły od moich sygnalistów. Otrzymałam nawet konkretne adresy, którymi mieszkaniami rzekomo dyrektor jest zainteresowany i które rzekomo osobiście obejrzał wraz z osobami, które są w stanie oszacować koszty remontu.
Prosiliście, by sprawdzić, czy w tej sytuacji nie dochodzi przypadkiem do jakiegoś nadużycia. Pytaliście czy nie jest to wykorzystywanie sytuacji, w której wpływowa osoba próbuje wykorzystać swoją pozycję do zapewnienia mieszkania członkowi najbliższej rodziny z zasobu, którym sama zarządza, itd. Oczywiście postanowiłam to sprawdzić.
Poczytajcie dokumenty, które zamieszczam jako ilustrację do tego wpisu. A tu trochę chronologii, aby łatwiej Wam było to, co się w nich znalazło, zrozumieć…
20.12.2024 Składam drogą elektroniczną zapytanie nr IX-269/24, w której pytam m.in. czy córka dyrektora miejskiej jednostki znajduje się na liście osób zakwalifikowanych do otrzymania mieszkania w ramach programu „Mieszkanie za remont”. Listę pytań, jakie zadaję – znajdziecie na 1 zdjęciu pod tym postem. Tego samego dnia sygnaliści informują mnie, że przed godziną 15.00 pojawiła się w Urzędzie córka dyrektora i prawdopodobnie złożyła rezygnację z uczestnictwa w programie.
14.01.2025 Otrzymuję odpowiedź na moje zapytanie , w której czytamy: „W odpowiedzi na interpelację IX-269/24 z dnia 20.12.2024 r. dotyczącą programu "Mieszkanie za remont" informuję, że wymieniona przez Panią osoba nie widnieje na liście osób oczekujących na najem lokalu komunalnego w ramach za wykonanie w nim remontu na własny koszt.” W piśmie tym brak odpowiedzi na szereg pytań, jakie na prośbę Sygnalistów zawarłam w interpelacji.
24.01.2025 Ponawiam Zapytanie, ale już się nie bawię w zgaduj zgadulę. Stawiam pytanie wprost, by przedstawiciele władzy wykonawczej i urzędnicy mieli świadomość, że wiem o tym, że córka dyrektora, o którą pytałam złożyła wniosek o przyznanie mieszkania jak i rezygnację. Pytania, które zadaję brzmią tym razem: Kiedy osoba, o którą zapytałam w interpelacji IX-269/24 złożyła w Gminie Miasto Świdnica wniosek o przyznanie mieszkania z zasobu, o którym wspomniałam? Kiedy osoba, o którą pytam w interpelacji IX-269/24 złożyła pismo o rezygnację (wycofanie wniosku) z ubiegania się o mieszkanie z zasobu, o którym wspomniałam.
04.02.2025 Otrzymuję odpowiedź, że odpowiedź zostanie udzielona mi do 28.02, czyli na dwa proste pytania urzędnicy potrzebują więcej czasu niż ustawowe 14 dni.
12.02.2025 Otrzymuję odpowiedź na moje pytania z 24.01.2025, a w niej informację, że w chwili gdy składałam pierwszą interpelację 20.12.2024 r. osoba, o której pytałam widniała na liście oczekujących. Została z niej skreślona pismem z dnia 10.01.2025 r., w odpowiedzi na rezygnację złożoną przez córkę dyrektora 09.01.2025.
Trzeba jasno powiedzieć, że na podstawie uzyskanych informacji – nie doszło do żadnych nadużyć. Z dokumentów wynika, że córka dyrektora rzeczywiście zrezygnowała z ubiegania się o mieszkanie w ramach programu „Mieszkanie za remont”.
Ale czy zrezygnowałaby, gdybym nie złożyła interpelacji na podstawie płynących od Was niepokojących informacji?
Czy córka dyrektora miała prawo uzyskać takie mieszkanie? Urzędnicy, którzy wciągnęli ją i jej męża na listę orzekli, że tak... Ja nie analizowałam ani nie otrzymałam przedłożonych do Wydziału Mieszkaniowego dokumentów.
Czy było coś zdrożnego w tym, że córka dyrektora zarządzającego mieniem komunalnym w Świdnicy oczekuje na mieszkanie od gminy w ramach programu "Mieszkanie za remont", a mieszkania do tego programu są w zasobie zakładu, którym zarządza jej ojciec?
Moi sygnaliści, mimo wszystko prosili, bym trzymała w tej sprawie cały czas „rękę na pulsie”. Bo ich zdaniem temat może wrócić, gdy sprawa trochę „przycichnie”.


a



