Plac Grunwaldzki to jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Świdnicy – codziennie mijane przez setki mieszkańców i turystów. W zapowiedzianej korekcie budżetu znalazła się informacja o opóźnieniu rozpoczęcia jego rewitalizacji.
Złożyłam interpelację nr II-23/24, by dowiedzieć się, jakie są tego przyczyny, jak ma wyglądać modernizacja i dlaczego mieszkańcy nie zostali włączeni w dialog o tak istotnym, symbolicznym miejscu, zwłaszcza że krążą plotki, że tutaj ma stanąć kontrowersyjny pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej.
W interpelacji z 27 maja 2024 r. zapytałam:
-
z czego wynika przedłużenie prac projektowych rewitalizacji Placu Grunwaldzkiego,
-
jakie są wstępne założenia koncepcyjne i funkcjonalne dla tego terenu,
-
czy planowane są jakiekolwiek zmiany przestrzenne, historyczne lub symboliczne, które powinny być skonsultowane społecznie.
Co mi odpowiedziała Prezydent Świdnicy?
🔹 Z opóźnienia tłumaczy się przedłużeniem procedury przetargowej oraz koniecznością zmiany wykonawcy, który pierwotnie nie podpisał umowy.
🔹 Nową umowę podpisano 24 stycznia 2024 r., z terminem wykonania dokumentacji projektowej w ciągu czterech miesięcy.
🔹 Gmina Świdnica posiada już gotowy projekt, na podstawie którego przygotowuje się przetarg na realizację inwestycji.
Zakres zaplanowanych prac obejmuje:
-
przebudowę alejek,
-
odwodnienie placu,
-
modernizację oświetlenia i monitoringu,
-
remont pomnika,
-
nowe nasadzenia zieleni i pielęgnację drzew,
-
elementy małej architektury.
Co pominięto w odpowiedzi?
👉 W odpowiedzi NIE wspomniano o montażu kontrowersyjnego pomnika czy tablicy ofiar katastrofy smoleńskiej, które – jak wynika z płynących do mnie od niedawna źródeł – ma zostać zrealizowany właśnie w obrębie Placu Grunwaldzkiego.
👉 Co istotne, decyzja o tej kontrowersyjnej sprawie nie była poprzedzona żadnymi konsultacjami społecznymi, mimo że dotyczy przestrzeni publicznej i jej zawłaszczania dla potrzeb politycznych i marketingowych przez czlonków partii Prawo i Sprawiedliwość, z którą lewicowa prezydent Świdnicy po wyborach samorzadowych uwtorzyła nieformalną koalicję. To polityczna ingerencja w przestrzeń miejską, o której mieszkańcy dowiedzą się niebawem z mediów
Rewitalizacja to nie tylko nowe kostki brukowe i kosze na śmieci. To także zarządzanie przestrzenią pamięci, symbolem i estetyką miasta.
Tymczasem przynależącym do lewicowych partii prezydent Świdnicy i jej zastępcom zabrakło odwagi, by otwarcie poinformować o kontrowersyjnej decyzji i skonsultować ją z mieszkańcami — szczególnie gdy wchodzi ona w sferę polityczną, ideologiczną i światopoglądową.
Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, co stanie na ich placu – i mają prawo o tym współdecydować. Zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o coś więcej niż architekturę — o pamięć, historię i wspólnotę oraz wzbudzających w całej Polsce kontrowersje - tablicach i pomnikach smoleńskich wywołujących wojny "polsko-polskie".